środa, 30 lipca 2008

Nad Motławą...

Wyjeżdżając na wakacje podjąłem solenne postanowienie, że jeśli nie będzie ładnej pogody, wówczas udam się do Malborka, aby zwiedzić stolicę dawnego państwa Zakonu Krzyżackiego.

Jednak wciąż pogoda jest piękna, w związku z tym spędzam czas na plaży. W końcu wziąłem się w garść i ruszyłem na gdańską starówkę.

Ponieważ to trzeci dzień Jarmarku Dominikańskiego - na ulicy dziki tłum. Język polski miesza się z niemieckim, zupełnie jak dawniej. Tylko przy nabrzeżu zamiast statków handlowych cumują jachty turystyczne bądź tramwaje wodne. Zaś na Rybim Targu owszem można dostać rybę, ale usmażoną, gdyż pełno tu smażalni.

Mimo to na gdańskiej starówce czuję, że to miasto ma swoją historię.

Jutro mam zamiar popłynąć w rejs z Gdańska do Helu. Prognozy sugerują, że będzie ładna pogoda przez kilka dni. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku z Malborka nici...


Na zdjęciu:
Widok z okna pociągu na zamek w Malborku, wygląda na to, że w tym roku na twierdzę krzyżacką popatrzę tylko przez okno.

Brak komentarzy: